Pojechałam do Berlina z mglistym wyobrażeniem o tym mieście, ciekawością i koleżanką. Wróciłam pełna wrażeń i opinii. Może nie do końca poprawnymi, bo ciężko je wyrobić w 3 dni, ale dzięki nim powstaje właśnie jeden z lepszych moich wpisów. Widocznie jestem mało światowa, bo dziwiłam się na każdym kroku. Dlatego ta notka będzie długa. Pisałam ją tydzień, w 90% w tramwajach, o kosmicznej godzinie 5 rano. Więc żeby nie przedłużać, kończę wstęp.
1. Nie jest idealnie
Tyle się nasłuchałam jak w Niemczech jest czysto i estetycznie. Faktycznie będąc w okolicach Schwarzwaldu byłam zachwycona. Jedak w Berlinie, w pierwszym pociągu, do którego wsiadłyśmy zobaczyłyśmy (i niestety poczułyśmy) wielką plamę żółtej cieczy wiadomego pochodzenia. Później nie raz widziałyśmy szokujące przecież w tym pedantycznym kraju śmieci albo końską kupę na reprezentacyjnej ulicy Berlina. Nie odczułam niemieckiego pedantyzmu, ale może dlatego, że...