Uwielbiam blogi z DIY (do it yourself), chociaż sama mam dwie lewe ręce. Mimo wszystko czasem udaje mi się coś stworzyć. Myszkę ze zdjęcia zrobiłam z filcu na warsztatach dawno temu. Chciałam potem jeszcze sama w domu pofilcować, ale nie miałam ani specjalnych igieł, ani wełny. W dodatku musiałby czuwać nade mną ktoś, kto się zna, bo sama zakułabym się na śmieć. Moje DIY robię z tego co mam pod ręką, dlatego nic nie kosztuje. W dodatku jest bardzo proste. Ten słomiany pojemnik można zrobić w 3 krokach.
Pogoda w tej porze roku przypomina kobietę- nie może się zdecydować. Przez to rano mamy problem z wyborem stroju, w którym z rana nie zamarzniemy, a po południu się zagrzejemy. Do tego potrojona liczba ustawianych związków na fb i świecące w oczy słońce. Za co jeszcze nienawidzę wiosny?
Wiosna to moja ulubiona pora roku. Wszystko budzi się do życia, ludzie się zakochują, dzień jest coraz dłuższy i cieplejszy. Powodów, za które ją kocham jest wiele, ale dzisiaj umieszczę tylko kilka tych, które udało mi się uchwycić na zdjęciach.
Dzień 3
Rano mieliśmy wykład, sama nie wiem o czym, a potem prezentację o Hali Stulecia. Następnie poszliśmy na Rynek na grę miejską. Uwielbiam wszystkie city games, ale nie w taką pogodę. Zrobiliśmy kilka zadań, a potem schroniliśmy się w kawiarni. Zjedliśmy obiad w KFC (zdj. 1) i musieliśmy z powrotem wyjść na deszcz. Mieliśmy jechać do Hali Stulecia (zdj. 2). Z częścią grupy wsiadłam do tramwaju. Okazało się, że wśród nas nie ma żadnego nauczyciela, a przez remonty nie wiedzieliśmy gdzie wysiąść. Potem w tramwaj wjechało auto, albo na odwrót. W każdym razie musieliśmy wyjść i pójść pieszo na przystanek. Przyjechał autobus, który wszystkie drzwi miał otwarte. Pod Halą nie mogliśmy się znaleźć z reszty grupy, ale wszystko się dobrze skończyło.
Do Krakowa mieliśmy pojechać w ramach wymiany organizowanej przez szkołę. Budzik miałam ustawiony na 3:30, zaspałam i dopiero o 4:30 obudziła mnie mama. O 5:10 byłyśmy już pod szkołą. Po 9 w Krakowie. Lubię to miasto. Mogę w nim doświadczyć tego, czego uczyłam się na lekcjach o historii Polski.
Albo widziałam w filmach- np. przemówienia Jana Pawła II z okna na Franciszkańskiej 3 (zdj.1). Przy tej ulicy mieści się też kościół franciszkanów, którego ściany ozdobione są polskimi kwiatami narysowanymi przez Wyspiańskiego (zdj.2).
Albo widziałam w filmach- np. przemówienia Jana Pawła II z okna na Franciszkańskiej 3 (zdj.1). Przy tej ulicy mieści się też kościół franciszkanów, którego ściany ozdobione są polskimi kwiatami narysowanymi przez Wyspiańskiego (zdj.2).
Wracam na bloga!
Spróbuję krótko opisać przyczynę mojej nieobecności. Spełniałam kolejne marzenie z mojej dłuugiej listy- wzięłam udział w pierwszej w życiu wymianie!
Dzień 0
Moją wymienniczką została Julia z Niemiec. Przed jej przyjazdem miałam małe obawy. Przede wszystkim czy się dogadamy- w obu sensach tego słowa.
Pojechałam po nią na dworzec. Jechali 16 godzin. Wróciłyśmy do domu zaledwie na chwilę. Zjedliśmy tradycyjny, polski rosół i pojechałyśmy na drugi koniec miasta (Złotniki) na piknik. Ja i kilka osób uwinęliśmy się wraz z zachodem słońca. Postanowiliśmy pokazać naszym Niemcom Wrocław nocą. Niestety o tej porze nie udało nam się wejść na dach Renomy, ale z dołu też mogliśmy podziwiać iluminowaną operę, Rynek, Plac Solny i Jatki. Potem wróciłyśmy do domu na szybką kolację i od razu zasnęłyśmy.
Niedziela na wsi Aghata Christie
Mimo wielkiej miłości do kryminałów po książkę tej autorki sięgnęłam po raz pierwszy. Zaufałam popularności tej pisarki i nawet nie przeczytałam tylnej okładki, przed zabraniem jej ze sobą (książki, nie okładki, ani pisarki). Dobrze zrobiłam, bo jak się później okazało opisuje ona wydarzenia dziejące się w środku fabuły. Wcześniej przedstawione jest życie bohaterów. Może ze względu na ich liczbę "wstęp" do prawdziwego kryminału jest tak obszerny? I nie jest to wcale złe. Najpierw poznajemy bohaterów, ich sytuację życiową i uczucia, a potem możemy zgadywać kto popełnił przestępstwo: żona, kochanka, pierwsza miłość, zazdrosny o względy kobiety znajomy, czy może jeszcze inny z gości wiejskiej rezydencji?