Wysiadamy przed ogromnym budynkiem.
Myślę: "Oj, czuję, że będzie dużo chodzenia i pewnie nie zdążę wszystkiego zobaczyć w półtora godziny". Pół godziny później nie wiem co robić. Czemu? Napiszę na końcu. Teraz zapraszam na krótką wycieczkę.
Dawno temu oświadczyłam na facebooku, że jeśli mój fanpage polubi 100 osób, to dodam tak zwany TAG. Wciąż śmieszy mnie ta nazwa. Widziałam to już na kilku blogach: "TAG: what's in my bag.", "TAG: 20 nieznanych faktów o mnie". Idea (chyba) polega na tym, że ktoś wymyśla temat, a inni, jak nie mają aktualnie innego pomysłu, albo po prostu TAG im się podoba, to piszą na ten temat. Długo nieprzychylnie patrzyłam na te "kreatywne" wpisy, bo po prostu mnie nudziły. Ale jak to świetnie opisała kiedyś Monika z BlackDresses- Wszystko dzieje się na zmianę. I tak o to jesteście świadkami pierwszego TAGu na tym blogu. Nazwałam go "12x3xJA". Nazwa świadczy oczywiście o mojej matematyczno-narcystycznej naturze.
Zadanie polega na dokończeniu 12 banalnych słów na trzy, niekoniecznie powiązane sposoby.
Wiedziałam, że kiedyś do tego
dojdzie. O moją uwagę i sympatię walczą, od kiedy tata przestał
mnie odprowadzać do szkoły. Obu ich bardzo lubię i cenię. Aczkolwiek nie kryję, że
czasem mam któregoś z nich porządnie dosyć. A teraz każą mi
wybrać. Jednego. „Trójkąty nie są dla mnie” usłyszałam od
T. Serce mnie boli, ale ich decyzja. Proszę bardzo, niech mnie
przekonują! Debatę czas zacząć!
Piszę piórem. Lubię to uczucie, gdy muszę wymienić nabój, bo wiem, że znowu dużo napisałam. Mam dowód na papierze, że zrobiłam coś dobrego dla siebie – skończyłam wypracowanie w obcym języku, notowałam, planowałam, podsumowywałam, albo „szkicowałam” nowy wpis. Od początku liceum wrzucam większość zużytych nabojów do ozdobnego woreczka. Jest ich już tam ponad 70. Z jednej strony – wow, tyle słów, cyfr, marzeń, informacji, planów. Z drugiej – ten woreczek uświadamia mi, jak szybko upływa czas. Przecież dopiero co skończyłam gimnazjum, kupiłam nowe różowe pióro i zapisałam pierwszy temat na pierwszej lekcji języka polskiego w szkole średniej. (Do dziś go pamiętam, bo nie był zbyt optymistyczny: Matura 2015.). Tym jednym nabojem zaczęłam nowy rozdział w życiu. A dziś woreczek jest już prawie pełny.