Najpiękniejsze wspomnienie z dzieciństwa

By Marta Deląg - 22:10

kasety magnetofonowe słuchowiska radiowe Radio Dzieciom

Wychowałam się na słuchowiskach radiowych. Każdy mój wieczór wyglądał tak samo: "Wieczorynka" w telewizji, mycie zębów, przebranie się w piżamę, modlitwa, "Radio Dzieciom". Najpierw była audycja radiowa na jakiś temat, piosenki i zagadki. Kto dodzwonił się do radia i dobrze odpowiedział mógł wygrać nagrody. Paczka z "Jedynki" dotarła do mojego domu chyba 5 razy. Większość książek z tamtego okresu życia wygrałam albo w radiu, albo innym konkursie.

Po audycji ktoś czytał książkę albo puszczano słuchowiska dla dzieci. Niektóre były nawet w kilkunastu częściach. Mój tata nagrywał mi je na kasety. Dzisiaj w piwnicy znalazłam 9 kilogramów nagranych powieści i bajek Andersena, Astrid Lindgren oraz innych wielkich pisarzy. Moje dwie ulubione bohaterki z tamtego okresu to "Pollyanna" i "Heidi". Dwa lata temu płakałam przy kontynuacji, książce "Pollyanna dorasta" i prawie płakałam ze złości oglądając serial "Heidi". Mój dziecięcy autorytet-dziewczynka z gór, potrafiąca przywrócić szczęście starcowi, którego wszyscy się bali i sparaliżowanej dziewczynie,  chodziła do klubów! Na szczęście przed chwilą znalazłam film z 1933 roku. Mimo, że jest po niemiecku, zdążyłam się wciągnąć. Ale dokończę jak już opublikuję ten tekst.

Kiedy teraz próbuję odnaleźć aktorów, przy których głosach przez tyle lat zasypiałam, znajduję bardzo szczątkowe informacje. Czyżby byli aż tak niedoceniani, mimo że mieli bardzo trudne zadanie, bo "grali" tylko głosem?
Płakałam przy "Dzieciach z sali poziomki",  "Braciach lwie serce" i śmiałam się przy "Rasmusie, Pontusie i psie Tokerze" oraz "Królewnie z ogłoszenia". Zasypiałam przy nich. Myślę, że gdybym dzisiaj puściła którąś z bajek, to potrafiłabym dokończyć większość zdań. Zna(ła)m je na pamięć. Kiedy umarła Irena Kwiatkowska moi znajomi nie wiedzieli kto to. Mi zawsze będzie się kojarzyć z "Dziećmi z Bullerbyn" i "Mikołajkiem".

Te wieczory przy radiu miały na mnie duży wpływ: przede wszystkim rozwijały wyobraźnię. Słyszałam tylko tekst. Obraz musiałam sobie wymyślić sama. Z bajek w telewizji oglądałam tylko wspomnianą "Dobranockę" i to co leciało rano w soboty i niedziele. Z resztą innych nie było. Mieliśmy 6 kanałów, nie mieliśmy Internetu. 
Drugą rzeczą, którą zawdzięczam słuchowiskom to miłość do książek. Czytać umiałam już w wieku czterech lat, ale dłuższe teksty poznawałam dzięki rodzicom i właśnie Radiu. Pokochałam literaturę i kiedy w szkole podstawowej w końcu dostałam kartę biblioteczną, przez 6 lat wypożyczyłam około 400 tytułów. 
Zapewne słuchowiska miały też jakiś wpływ na to, że zawsze lubiłam teatr. Przez kilka lat grałam w amatorskich grupach i chodziłam na wszystkie możliwe spektakle, głównie te bezpłatne jak "Bajkobus" i przedstawienia na letniej scenie Teatru Lalek. Czasem wygrywałam bilety, czasem chodziłam z mamą, albo szkołą. Teraz teatry odwiedzam kilka razy w roku, jak czas i pieniądze pozwalają. Ale dziecięce wspomnienia podsunęły mi pewien pomysł i od miesiąca słucham archiwalnych słuchowisk radiowych teatrów. Tym razem już dla starszych.

Kiedy mój dwuletni brat nauczy się czytać i odnajdzie ten wpis pewnie będzie miał wrażenie, że urodziłam się sto lat temu. Dzisiaj już nigdzie nie można kupić odtwarzacza kaset. On w każdej chwili może oglądnąć dowolny odcinek dowolnej bajki na telewizorze, laptopie, tablecie, czy smartfonie. Nie ma pojęcia czym jest "Dobranocka", ani do czego służą kasety. Stwierdził, że najlepiej nadają się jako... świąteczna ozdoba.

ozdoba świąteczna kasety magnetofonowe gwiazda z papieru

A jakie jest wasze ulubione wspomnienie z dzieciństwa?

  • Share:

You Might Also Like

6 komentarze

  1. Ja pamiętam wspinaczki po drzewach, wyprawy do lasu (rodzice cały dzień nie mieli pojęcia gdzie jestem i się tym nie przejmowali), suszone śliwki z węglowego pieca, które dawał mi dziadek, babciny ryż z jabłkami i zupę mleczną, książki z biblioteki, które pochłaniałam ii co tydzień chodziłam po nowe... Dużo tych wspomnień, niestety w gimnazjum rodzice kupili komputer, przestałam często czytać, moim życiem zawładnął Internet. Kiedyś życie było prostsze... Myślę, że te nagrania można zgrać na płytkę, aby zostawić sobie pamiątkę. Niektóre sklepy komputerowe zajmują się takimi rzeczami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taką wirtualną rewolucję przeszłam, gdy kupiłam smartfona. Chociaż możemy się cieszyć z tych kilkunastu lat offline. Nasze dzieci raczej ich nie będą miały.

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne masz to wspomnienie z dzieciństwa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Słuchowisk w radiu nie słuchałam, ale moja babcia miała odtwarzacz na kasety. Na uszy zakładałam słuchawki i pochłaniał mnie świat Koziołka Matołka albo Muminków :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobranocka to jedno z moich najlepszych wspomnień dzieciństwa, aż mnie boli, że już nie leci. Przyszłe pokolenia nie będą wiedziały, co to znaczy iść spać po dobranocce ;)
    Nie chciałabym się urodzić w czasach innych, niż w których się urodziłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja z radia uwielbiałam nagrywać piosenki z list przebojów, tworząc takie swoje kasety-składanki, pewnie gdzieś w rodzinnym domu muszą jeszcze być, ale nie miałabym i tak na czym ich odsłuchać :)

    OdpowiedzUsuń