zakładam bloga! (podejście drugie)

By Marta Deląg - 15:09

Tak to miało wyglądać dwa tygodnie temu:
Na reszcie! Uwielbiam dźwięk stukania w klawiaturę prawie tak bardzo jak skrobania ołówkiem po papierze!
Jest 15 lipca 2013r. Od miesięcy chodzi mi po głowie pomysł pisania bloga. Z wielu powodów. Chyba najważniejszy jest ten, że lubię pisać i dzień bez zapisanej co najmniej jednej strony A4 to dzień stracony.

Równie wiele powodów powstrzymywało mnie od jego założenia. Bałam się, że to co będę pisać nie zainteresuje wielu, że szybko stracę motywację, albo stanę się ofiarą ataków hejterów "kolejnej dziewczyny, która chce zostać Honey".
Trochę za bardzo ma na mnie wpływ opinia innych. Ale zmotywował mnie słowa Margaret Starks "Nie pozwól decydować nikomu o twoim życiu, bo wtedy zostaniesz kimś kim nie powinnaś być. Będziesz nikim". Tak więc posłucham mądrzejszych i bardziej doświadczonych i zacznę robić to na co ja mam ochotę w moim życiu. Zacznę dzisiaj, bo jest to dla mnie dzień szczególny. Dziś kończę 16 lat. Jakoś nie pamiętam, żeby którykolwiek 15 lipca był dla mnie choć w 1% tak szczęśliwy jak dla Polaków pod Grunwaldem. Nie wydarzało się nic specjalnego, poza prezentami i jedzeniem ;) Dziś to ja dam sobie prezent i zacznę spełniać moje postanowienio-marzenie.
Wszystkie moje dotychczasowe blogi upadły po miesiącu, ale nie dzieliłam się nimi. Tym razem przekroczę strefę komfortu i go udostępnię.
Jak się komuś nie będzie podobało to po prostu wyjdzie i nie wróci, a ja mam nadzieję, że z czasem będę pisać coraz lepiej ;) Czytając moich ulubionych blogerów zauważyłam, że komentarze zaczęły się pojawiać po roku, a nawet dwóch od ich założenia.
Także nie powinien mnie ich brak na początku zbyt demotywować, ale na pewno wiele radości przyniesie mi każdy znak obecności na tej stronie ;) Chyba, że pojawią się hejterzy, ale jak mówi mój autorytet, Aga19981:
"Przyjmę nawet negatywne komentarze. Już mnie to nie obchodzi czy będą pozytywne czy negatywne. Może być to i to, i tak się nie przejmuję już tym. Nie ma po co!"


Właściwie nic się nie zmieniło oprócz tego, że 15 lipca był wyjątkowo dniem szczególnym, gdyż zdiagnozowano u mnie podejżenie ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego. Prezenty jakieś były, z jedzeniem gorzej. Tort cały dzień czekał w lodówce, a bloga nie założyłam. No ale coś się w końcu działo, więc już nie będę narzekać ;)

Nie zawsze wszystko pójdzie zgodnie z planem. Ważne, że w ogóle pójdzie. Dziś są moje imieniny, więc spróbuję jeszcze raz.
Witam wszystkich w mojej fabryce!
Zapraszam do czytania, w najbliższych dniach opublikuję wpisy z mojej małej objazdowej wycieczki po Polsce. Może kogoś zainspirują do odwiedzenia, któregoś z opisanych miejsc.

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze