Poranne wstawanie to jeden z moich najlepszych nawyków praktykowanych od jakichś 4 lat. Nie rzadko mnie z tego powodu wyśmiewano, ale "co mnie nie zabije to mnie wzmocni" i efekty jakie z tego mam, motywują mnie bardziej, niż gadanie innych.
Jakie efekty?! Niewyspany człowiek nie przynosi efektów!
Niewyspany nie, ale gdy wczesne wstawanie wejdzie w nawyk czujemy się o wiele bardziej wypoczęci niż po leżeniu w łóżku do południa.
Tylko, że nagrody nie przychodzą od razu. Trzeba chwilę pocierpieć.
Jakie nagrody?!
satysfakcja
Co ranek przekonuję się jaką niesamowitą motywację daje satysfakcja z tego, że inni jeszcze śpią, gdy ja już żyję ("sen- brat śmierci") i zrobiłam jakąś część tego co miałam danego dnia zrobić i teraz mam czas dla siebie.
cisza
Niesamowity jest czas gdy wszyscy jeszcze śpią. Wtedy można się maksymalnie skupić, czy przeciwnie- odprężyć. Czytając, oglądając lub słuchając niczym nie zagłuszanej muzyki. Jeśli nie mieszkasz przy ulicy, możesz otworzyć okno i zachwycić się wschodzącym słońcem, śpiewem ptaków i niepowtarzalnym rannym klimatem. Ten argument nie dotyczy pór roku, w których słońce wstaje dopiero, gdy jesteśmy np. w drodze do szkoły. Nic tak nie zniechęca do wstania z łóżka jak noc za oknem.
klimat
o którym wspominałam wyżej to rzecz niepowtarzalna i nagroda dla upartych. Lubię rano zejść do ogródka, rozmyślać, marzyć i patrzyć na budzący się do życia świat. Nigdy też tak dobrze mi się nie biega i spaceruje jak wczesnym rankiem. Czuję się panią tego świata- jedną z nielicznych, która w tym czasie żyje zamiast przekręcać się z boku na bok.
energia
Jakoś tak mam ( i nie tylko ja ), że rano jestem w stanie zrobić o wiele więcej niż w innych porach dnia, gdy nie mam już ochoty na pracę (południe) lub jestem już zmęczona (wieczór). Przy dobrej motywacji robię wszystko co zaplanowałam sobie na dany dzień do godziny 12.
spokój
Powyższe przykłady dotyczyły głównie dni wolnych od szkoły, ale wcześnie wstaję przede wszystkim w dni robocze. Dzięki temu, że mam sporo czasu nie muszę się ze wszystkim spieszyć i mam pewność, że niczego nie zapomniałam, a nawet jeśli coś mi wypadnie ( nie mogę czegoś znaleźć, muszę w czymś pomóc itp.) nie muszę się denerwować. Zawsze wolę być gotowa wcześniej i móc sobie jeszcze poczytać czy pogadać.
Już przekonałam? Jak nie to nie czytaj dalej, bo pomysły na ułatwienie wcześniejszego wstawania ci się nie przydadzą.
1. Ustaw na budzik miłą melodię, ulubioną piosenkę. Niech pierwsze sekundy nowego dnia będą miłe. Łatwiej będzie wstać. Nie wyłączysz budzika od razu. Wzrastają szanse na wstanie ;)
2. Połóż budzik kilka metrów od łóżka. Żeby go wyłączyć będziesz musiał wstać i wyjść spod cieplutkiej kołderki. To już duży sukces, więc nie warto go zmarnować wracając do łóżka.
3. Czas wstawania skracaj stopniowo, np. 5 min. co 4 dni, wtedy organizm nawet nie zauważy różnicy, a po miesiącu będziesz wstawać już 40 min. wcześniej!
4. Rób drzemki w ciągu dnia. 15 minutowa drzemka daje energię na dalszą część dnia. Ja, osobiście dzięki nim nie czuję zmęczenia spowodowanego krótszym czasem snu
5. Kładź się wtedy, gdy jesteś śpiący. To nie prawda, że potrzebujemy 8 godzin snu. Organizm każdego ma inne zapotrzebowanie. Co więcej, ten sam organizm jednego dnia będzie potrzebował 10 godzin, innego 6. Dlatego wstawaj zawsze o tej samej, wczesnej porze, ale kładź się, gdy czujesz senność.
6. Znajdź cel. To właściwie najważniejsza rzecz. Odpowiedz sobie na pytanie "po co chcesz wstawać godzinę wcześniej?" Jeżeli tylko po to, by jako pierwszy napisać na facebooku: "dzień dobry", albo "od samego rana pada" to chyba lepiej, żebyś spał. Wykorzystaj ten czas ciszy na naukę, czytanie książki, czy ćwiczenia. Na coś pożytecznego o czym nie będziesz musiał myśleć przez resztę dnia, bo zrobisz to zaraz po obudzeniu.
Wczesne wstawanie to na prawdę świetna sprawa, którą praktykuję nawet w wakacje. Wtedy wykorzystywałam ten czas na bieganie. Teraz rano przygotowuję projekty do szkoły, albo czytam. W soboty sprzątam. O 9 jestem wolna i mogę pomyśleć: "inni nawet jeszcze nie wstali". Lubię te wizję :)
Od razu mówię, że jeżeli nie wykorzystasz 3. metody tylko rzucisz się od razu na głęboką wodę (co wcale nie jest złe), nie będzie łatwo. Przez pierwsze dni będziesz chodził nieprzytomny, ale jak wytrwasz, na pewno zostanie ci to wynagrodzone.
0 komentarze