Lektury mało kogo cieszą. Jedni po prostu nie lubią czyta. Inni lubią, ale to na co mają ochotę, a nie to, co narzuci podstawa programowa. Należę do drugiej grupy, ale zdarza mi się okazać wdzięczność Podstawie Programowej, bo bez jej reżimu nie sięgnęłabym po książki, które są naprawdę dobre. Poniżej ranking ulubionych lektur z podstawówki i gimnazjum. Za 2 i pół roku ukaże się ranking licealny (na razie nie mogę powiedzieć bym czytała Króla Edypa, czy Mistrza i Małgosię z zapartym tchem).
Kamienie na szaniec Aleksander Kamiński
Zdecydowanie jedna z moich ulubionych książek. Przeczytałam zanim jeszcze musiałam, a potem jeszcze 4 razy. "Kamienie" pojawiały się w 90% moich rozprawek. Chyba przesadzam z tym subiektywizmem, więc dla tych, którzy fabuły jeszcze nie znają: Rudy, Alek i Zośka do warszawscy licealiści. Dobrze się uczą, mają przyjaciół, dziewczyny, różne zainteresowania. Z dniem ataku Hitlera na Polskę ich życie diametralnie się zmienia, ale zamiast załamać się i gdzieś ukryć, ruszają okupantowi na przeciw. Początkowo działają w Małym Sabotażu- rysują ośmieszające Niemców rysunki, znak Polski Walczącej, literę "V"; wieszają polskie flagi i zdzierają hitlerowskie. Wykazują się kreatywnością, inteligencją i odwagą. Z czasem przychodzi pora na walkę w bronią w ręku...
Mimo że czytałam ją kilka razy, za każdym płakałam. Wzrusza mnie ogromna odwaga i poświęcenie tych chłopców. Bardzo ucieszyła mnie informacja o ekranizacji książki. W marcu możecie się spodziewać recenzji w #do oglądania.
Ania z Zielonego Wzgórza Lucy Montgomery
Mała ruda sierotka. Nienawidziłam tej książki. Kilka lat wcześniej zachęcona jej sławą wypożyczyłam ją ze szkolnej biblioteki, przejżałam spis streści i zaczęłam czytać ostatni rozdział, bo miał intrygujący tytuł "zakręt na drodze". Potem się dziwiłam, że nic nie rozumiem. Byłam zła kiedy pojawiła się w moim kanonie lektur. Otwierałam ją i zamykałam. Płakałam, a potem się zmuszałam do czytania fascynujących przygód Ani. Denerwowała mnie jej "otchłań rozpaczy" (co z tego, że dzisiaj sama tak mówię?), głupie pomysły i użalanie nad sobą. Najbardziej denerwowało mnie, że się obraziła na Gilberta. Przecież ją przeprosił!
Ale w miarę rozwoju akcji jakoś się do Ani przekonałam, polubiłam. Mam przed oczami siebie czytającą w łóżku. Wzrok dziesięcioletniej dziewczynki przesuwający się po literach. Nagle do moich oczu napłynęły łzy i zaczęły ciurkiem kapać na kołdrę. (Z tego wpisu wynika, że jestem strasznie wrażliwa!)
Bądź co bądź, Ania się zmieniła i zmienił się mój stosunek do niej. Pogodziła się z Gilbertem. Ciekawa dalszego rozwoju akcji sięgnęłam po kolejną książkę z serii. Jeszcze bardziej się polubili, więc wzięłam się za "Anię na Uniwersytecie", potem następną i następną. Seria o Ani jest ulubioną zaraz po "Jeżycjadzie" i "Felixie Necie i Nice".
Rada dla pisarzy: ciągnijcie wątek romantyczny przez całą serię.
Sposób na Alcybiadesa Edmund Niziurski
Najśmieszniejsze jest to, że ta książka nigdy nie była moją lekturą. Ale innych była, więc się liczy.
Akcja toczy się w roku szkolnym 1960/1961 w Warszawie. Czworo uczniów nie ma ochoty się uczyć, ale chce zdać do kolejnej klasy. Starsi uczniowie znają różne sposoby na nauczycieli, ale nie zamierzają ich zdradzić. Paczka na różne sposoby próbuje je zdobyć, ale w rezultacie stać ją tylko na "sposób na Alcybiadesa". Tym greckim imieniem ochrzczono prof. Misiaka- niegroźnego nauczyciela historii. Wkrótce klasa głównych bohaterów staje się najlepszą z historii w szkole.
Żeby nie spojlerować nie napiszę co było sposobem, ale że jest to subiektywny ranking dodam tylko, że pod wpływem tej książki, w piątej klasie zaczęłam spisywać wszystko co wiem o moich nauczycielach. Wymyśliłam kilka "sposobów", ale chyba i tak najbardziej uniwersalny i skuteczny jest ten z książki.
A jakie są wasze ulubione lektury?
3 komentarze
Sposób na alcybiadesa- miałam w 5 klasie, megaaa lektura ;)
OdpowiedzUsuńKażdemu mogłabym polecić , uwielbiałam ją czytać ;)
Ja z tych książek miałam jako lekturę "Kamienie na szaniec" ;) Całkiem mi się podobało ;)
OdpowiedzUsuńKamienie na szaniec mam już za sobą, teraz czeka mnie "Ojciec Goriot" :D
OdpowiedzUsuń