Ciągle się spieszę. Kalendarz pęka w szwach od wydarzeń, planów i zadań. Nie mam czasu. Stop. Właśnie go znalazłam! Dziwne, ale im więcej rzeczy na mojej liście to do, tym większy procent tych wykreślonych pod koniec dnia.
Kiedyś zauważyłam, że w ciągu jednego tygodnia szkolnego potrafię zrobić więcej pożytecznych rzeczy niż przez miesiąc wakacji. Przed długim weekendem zawsze wydaje mi się, że mam tyle czasu, że na pewno z łatwością napiszę wypracowania, nauczę się do sprawdzianów, zakończę projekty i jeszcze napiszę kilka tekstów na bloga. Pod koniec wolnych dni uświadamiam sobie, że nic nie zrobiłam. Znasz to?
A już kolejnego dnia w kilka godzin potrafię się ze wszystkim uwinąć. Bo muszę.
Tak właśnie działa prawo Parkinsona, które mówi, że bez względu na to, ile czasu mamy na zadanie, to i tak będziemy dążyli do wypełnienia 100% tego czasu.
Jak możemy wykorzystać tę widzę?
1. Zawsze wyznaczaj ramy czasowe na wykonanie zadania
Musisz napisać list po angielsku na za tydzień? Ustal dzień i godzinę, w którą się za niego zabierzesz. Tylko niech to nie będzie deadline. Koniecznie też określ czas jaki potrzebujesz i najlepiej ustaw timer.
2. Skróć ten czas
Zgodnie z prawem Parkinsona, im mniej dasz sobie czasu, tym szybciej uwolnisz się od pracy. Dlaczego by nie spróbować?
3.Skoncentruj się tylko na zadaniu
Tę radę sama muszę sobie wziąć do serca. Gdybym nie sprawdzała facebooka, RSSa i maila już dawno skończyłabym ten wpis.
4. Daj sobie marchewkę
Jeśli udało Ci się skończyć zadanie przed dźwiękiem timera- nagródź się. Ciastkiem, serialem, spacerem; mniejszą czy większą przyjemnością. Radość z niej ułatwi następnym razem zabranie się do działania, bo będzie się ono kojarzyło z czymś co lubisz.
Prawa fizyczne pomagają zrozumieć świat i korzystać z jego ogromnego potencjału. To prawo ma to samo znaczenie, tylko zamiast słowa świat należ stawić "życie".
W następnym wpisie jeszcze jedno świetne prawo. A potem już mnóstwo zdjęć z miejsca, w którym aktualnie się znajduje. Jest cudownie. Wybaczcie, wcale nie chcę do was wracać.
3 komentarze
Ja tak mam. Przez wolne dni nie potrafię zrobić kompletnie nic, a najwydajniej pracuję w pierwszy normalny dzień, rano w autobusie. ;) Ale po wakacjach zamierzam to zmienić. :P
OdpowiedzUsuńZnam to :P
OdpowiedzUsuńFajny post, można się z niego co nieco dowiedzieć. :)
OdpowiedzUsuń