Dzień 4. cz.2- u Frycka

By Marta Deląg - 17:21

Kilka godzin w samochodzie nie wpływa dobrze na nasze humory dlatego przed Warszawą postanawimy się jeszcze gdzieś zatrzymać. Na mapie widzę głowę Fryderyka Chopina przy miejscowości Żelazowa Wola. Skoro to tak blisko to czemu by nie odwiedzić miejsowości jednego z największych Polaków? 

Zbaczamy z głównej drogi. I tu  niespodzinka- żadnych kierunkowskazów. Nie do końca ufamy mapie, więc pytamy ludzi. Co prawda udało nam się dojechać, a tata chyba przekonał się do GPSa, ale aż do samej Żelazowej Woli nie mineliśmy ani jednego kierunkowskazu zachęcającego do odwiedzenia tej miejscowości.

Teraz polecam kliknąć w filmik, muzyka pomoże poczuć atmosferę panującą w tamtym miejscu.


Wchodzimy do szklanego budynku. W kasie kupujemy bilet. Za normalny upoważniający do odwiedzenia parku i domu Chopina trzeba zapłacić 24 zł! Cena wydaje się spora, ale dopiero pół godziny później okazuje się, że wejście do dworku nie jest warte tej ceny i wystarczy kupić bilet za 8 zł, dzięki któremu można zwiedzić park. Nękana jednak ciekawością co może znajdować się w domu wielkiego kompozytora kupuję droższe bilety. Dostajemy audioprzewodniki i wchodzimy do parku.




Ścieżeczki, mostki, rzeczki i różnorodna roślinność. Muszę przyznać, że park robi na mnie pozytywne wrażenie. Gdyby rosły w nim jeszcze rododendrony to mogłabym porównać go z wrocławskim Ogrodem Japońskim. Różniłby się jednak od niego jeszcze jedną rzeczą- w parku Żelazowowolskim można usłyszeć Chopinowskie utwory. Z głośników umieszczonych na terenie obiektu i audioprzewodnika, który nie tylko opowiada o miejscach, które mijamy, ale też po wybraniu odpowiedniego numeru, który można znaleźć na mijanych tabliczkach-puszcze melodie skomponowane przez Fryderyka. Moim młodszym braciom sprawia ogromną frajdę bieganie po parku i odszukiwanie numerków. Oczywiście mając mnie za siostrę muszą być wrażliwi na sztukę, więc nie przełączają od razu, ale w skupieniu wysłuchują melodii.

halo?
"Ej, tu jest numerek!"
Dochodzimy do znanego wszystkim białego dworku. Wewnątrz 4 izby. W dwóch fortepian, kilka rodzinnych obrazów, żadnych mebli. Nic. Jestem zawiedziona, ale próbuję chociaż poczuć ducha tego miejsca- zachwycam się, że deptam po tej samej ziemi co mały Fryderyk. Próbuję zrobić pamiątkowe zdjęcia, ale nie bardzo jest przy czym. Wracamy do parku i jeszcze pół godziny spacerujemy.

Z Fryderykiem <3

2 fortepiany, kilka obrazów... to wszystko co można zobaczyć w dworku
disajnerskie, chopinowskie "zasłonki"
Podsumowując warto przyjechać do Żelazowej Woli jeśli lubi się muzykę Chopina, bo można jej posłuchać w bardzo przyjemnym i ważnym dla fanów Fryderyka miejscu. Dobrze też zorientować się kiedy grane są Chopinowskie recitale. Kiedy ja wchodziłam do muzeum, właśnie wychodzili z niego ludzie ubrani w smokingi i długie suknie. Pech.

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze