Uzależniona.

By Marta Deląg - 20:31


Wsiadam do piątki. Wyciągam notatnik i słuchawki. Mam pomysł na tekst. Jeszcze tylko sprawdzę, czy kreski namalowane przed wyjściem nie odbiły się na górnej powiece. Lusterko? Po co? Duży ekran telefonu też się sprawdza. Zaraz, gdzie on jest?
Nie! Został na łóżku. Spokojnie, 5 lat temu ludzie radzili sobie bez smartfonów. Jeden dzień chyba wytrzymasz. Zajmij się pisaniem.

Okej, tylko włączę muzykę, bo nie chcę już słyszeć telefonicznej relacji wczorajszej spiny z szefem, którą raczy mnie pulchna pani w żółtym berecie siedząca pod oknem. 
Ponownie sięgam po słuchawki. Tylko do czego mam je podłączyć?!
To może zajmę się nauką słówek na sprawdzian z angielskiego. Nic z tego. Odkąd mam aplikację memrise, nie robię już manualnych fiszek, ani nawet list słówek. Tak samo jak nie prowadzę papierowego kalendarza. A przydałoby się sprawdzić, kiedy mija termin oddania pracy na konkurs. Właśnie może napisałabym ją teraz? Szkoda, że tematy zapisałam w telefonicznych notatkach. Tak samo jak pomysły na zdjęcia, które chciałam zrobić po lekcjach.

fot. Daniel Goraj
Na szczęście idę dzisiaj tylko na matematykę i wf. Na tych lekcjach i tak telefon się nie przyda. Potem jadę po moje zdjęcia, które robiłam w niedzielę w ramach warsztatów Odkrytki. Kochanym ciotkom. Tylko, że nie mam pojęcia, jak się dostać spod szkoły na ul. Jagielończyka. Zamierzałam po prostu sprawdzić połączenie na jakdojade.
Spokojnie,  jakoś sobie poradzę. Zrobię zdjęcie rozkładów na przystanku obok liceum. Na pewno coś jedzie w tamtą stronę.
Zrobisz zdjęcie?

Martuś, spokojnie. Od czego masz kolegów i przyjaciół. Ktoś ci chyba pożyczy trochę internetów. 
Przyjaciel! Właśnie! Przecież się umówiłam po południu. Tylko, że zawsze dokładny czas i miejsce ustalamy na bieżąco, przez sms...
Dochodzę do szkoły. Nie mam zegarka, ale pewnie się spóźniłam. 
No tak, na korytarzu pusto. Otwieram drzwi sali od matematyki.

Przynajmniej kalkulator mam w wersji pozakomórkowej.

  • Share:

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Znajome okolice na zdjęciu.:) Ja również korzystam z kalkulatora nieelektronicznego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja zgubiłam dzisiaj swoj telefon !
    i od rana zyje bez niego
    i jest strasznie
    a co najorsze nadal nie wiem gdzie jest
    :((((((((( </3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam to samo - bez telefonu jak bez ręki. W pewnym sensie smutne to, bo kiedyś bez problemu sobie radziłam bez "przenośnego centrum dowodzenia", a teraz jest mi ciężko (ale wiem, że się da bo przetestowałam w wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ze mną to chyba nie jest aż tak źle, bo rzadko korzystam z jakichś aplikacji, a kalendarz wolę zdecydowanie w wersji papierowej :)

    OdpowiedzUsuń