Kilka godzin w samochodzie nie wpływa dobrze na nasze humory dlatego przed Warszawą postanawimy się jeszcze gdzieś zatrzymać. Na mapie widzę głowę Fryderyka Chopina przy miejscowości Żelazowa Wola. Skoro to tak blisko to czemu by nie odwiedzić miejsowości jednego z największych Polaków?
Zbaczamy z głównej drogi. I tu niespodzinka- żadnych kierunkowskazów. Nie do końca ufamy mapie, więc pytamy ludzi. Co prawda udało nam się dojechać, a tata chyba przekonał się do GPSa, ale aż do samej Żelazowej Woli nie mineliśmy ani jednego kierunkowskazu zachęcającego do odwiedzenia tej miejscowości.Teraz polecam kliknąć w filmik, muzyka pomoże poczuć atmosferę panującą w tamtym miejscu.
Wchodzimy do szklanego budynku. W kasie kupujemy bilet. Za normalny upoważniający do odwiedzenia parku i domu Chopina trzeba zapłacić 24 zł! Cena wydaje się spora, ale dopiero pół godziny później okazuje się, że wejście do dworku nie jest warte tej ceny i wystarczy kupić bilet za 8 zł, dzięki któremu można zwiedzić park. Nękana jednak ciekawością co może znajdować się w domu wielkiego kompozytora kupuję droższe bilety. Dostajemy audioprzewodniki i wchodzimy do parku.
halo? |
"Ej, tu jest numerek!" |
Z Fryderykiem <3 |
2 fortepiany, kilka obrazów... to wszystko co można zobaczyć w dworku |
disajnerskie, chopinowskie "zasłonki" |
0 komentarze