Trochę o szczęściu

By Marta Deląg - 19:01

"Chętnych los prowadzi, niechętnych wlecze za sobą"
Rozważenie tych mądrych, stoickich słów było moim zadaniem domowym. Tak mi się ten cytat spodobał, że już w tramwaju założyłam słuchawki, wzięłam do ręki pióro i zaczęłam pisać. Moje flow przerwał głos pani informującej z głośnika, że dojechałam do pętli. Usiadłam na przystanku, by skończyć nie tracąc weny. 
Wypracowania na lekcję zapomniałam. Jednak tak mi się podoba, że motywuje nawet mnie. Postanowiłam umieścić fragment tutaj. 



Stoicy twierdzili, że nic nie jest dziełem przypadku, a człowiek powinien umieć godzić się z własnym losem. Jeżeli więc nasza dola jest z góry przesądzona, to czy słowa: "Chętnych los prowadzi, niechętnych wlecze za sobą" nie są sprzeczne z głównymi założeniami tej filozofii?


Nie można tłumaczyć lenistwa losem. Niektórzy myślą: "On to ma szczęście", albo "mu się udało" nie zdając sobie sprawy, że "mu" w osiągnięciu sukcesu pomogło  nie tylko szczęście, ale poświęcenie i idące za tym wyrzeczenia. Człowiek nigdy nic nie otrzyma za nic. Zawsze musi coś poświęcić. Niekoniecznie pieniądze. Zazwyczaj jest to czas, przyjemności, sen, zdrowie... Nawet największy szczęściarz nie wygra w "totka", jeśli nie wyjdzie z domu, znajdzie kolektury i nie skreśli tych sześciu cyferek.
Biednemu też nikt nie pomoże, jeśli nie zda on sobie choćby wysiłku, żeby poprosić.


Szczęście z nikogo nie zrobiło milionera. Szczęście może najwyżej pomóc, a najczęściej to właśnie my musimy pomóc jemu. Dlatego los prowadzi tylko chętnych. Chętnych wyłączyć telewizor, wstać z kanapy i działać! I choćby fortuna nawet o nas zapomniała to pokonując niedogodności, nie tracąc nadziei i nie poddając się- i tak dojdziemy do celu. Może dopiero wtedy zorientujemy się ile nauczyła nas droga do sukcesu i uznamy, że brak szczęścia to właśnie szczęście?

  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze