Dzień 3
Rano mieliśmy wykład, sama nie wiem o czym, a potem prezentację o Hali Stulecia. Następnie poszliśmy na Rynek na grę miejską. Uwielbiam wszystkie city games, ale nie w taką pogodę. Zrobiliśmy kilka zadań, a potem schroniliśmy się w kawiarni. Zjedliśmy obiad w KFC (zdj. 1) i musieliśmy z powrotem wyjść na deszcz. Mieliśmy jechać do Hali Stulecia (zdj. 2). Z częścią grupy wsiadłam do tramwaju. Okazało się, że wśród nas nie ma żadnego nauczyciela, a przez remonty nie wiedzieliśmy gdzie wysiąść. Potem w tramwaj wjechało auto, albo na odwrót. W każdym razie musieliśmy wyjść i pójść pieszo na przystanek. Przyjechał autobus, który wszystkie drzwi miał otwarte. Pod Halą nie mogliśmy się znaleźć z reszty grupy, ale wszystko się dobrze skończyło.
Wewnątrz kiedyś największej kopułowej budowli na świecie dziś mieści się Centrum Poznawcze- takie multimedialne muzeum. Wewnątrz można w ciekawy sposób poznać historię i różne ciekawostki o Hali i położonych w pobliżu obiektach. Pod samą kopułą od pewnego czasu odbywają się pokazy video-mappingu. Nie potrafię dokładnie powiedzieć co to takiego, bo żeby go zobaczyć mieliśmy się położyć (zdj. 3). Zmęczenie wzięło górę i pamiętam tylko jakieś UFO.
Chcieliśmy zobaczyć ogród japoński, ale lało, więc po raz kolejny wieczór upłynął nam w Centrum Handlowym.
Dzień 5
To już ostatni dzień pobytu Niemców w Polsce. Rano mieliśmy kolejne warsztaty taneczne. Niestety nie mogłam w nich uczestniczyć, bo pojechałam na konkurs. Po obiedzie rozpoczęła się kolejna gala. Na niej każda z grup przedstawiała efekty swojej pracy. Artyści malowali na płótnach inspirując się tematem "daj mi skrzydła", śpiewacy śpiewali piosenkę o Wrocławiu po angielsku, ukraińsku, niemiecku i francusku, a moja grupa wystąpiła w pięknych kwiecistych strojach. Żałuję że nie zrobiłam zdjęcia. Uczestnicy warsztatów teatralnych pokazali na scenie coś, co uwielbiam- improwizację kabaretową. Byłam zdziwiona jak dobrze im to wyszło. Potem oglądaliśmy zdjęcia z całego tygodnia, a także z innych wymian trwających przez te 20 lat. Na koniec jedliśmy tort i robiliśmy wspólne zdjęcia.
Zostało nam niewiele czasu do odjazdu pociągu naszych kolegów, więc poszliśmy na lody, a potem na dworzec. Obyło się bez łez, bo zobaczymy się już za 3 tygodnie! :)
To już ostatni dzień pobytu Niemców w Polsce. Rano mieliśmy kolejne warsztaty taneczne. Niestety nie mogłam w nich uczestniczyć, bo pojechałam na konkurs. Po obiedzie rozpoczęła się kolejna gala. Na niej każda z grup przedstawiała efekty swojej pracy. Artyści malowali na płótnach inspirując się tematem "daj mi skrzydła", śpiewacy śpiewali piosenkę o Wrocławiu po angielsku, ukraińsku, niemiecku i francusku, a moja grupa wystąpiła w pięknych kwiecistych strojach. Żałuję że nie zrobiłam zdjęcia. Uczestnicy warsztatów teatralnych pokazali na scenie coś, co uwielbiam- improwizację kabaretową. Byłam zdziwiona jak dobrze im to wyszło. Potem oglądaliśmy zdjęcia z całego tygodnia, a także z innych wymian trwających przez te 20 lat. Na koniec jedliśmy tort i robiliśmy wspólne zdjęcia.
Zostało nam niewiele czasu do odjazdu pociągu naszych kolegów, więc poszliśmy na lody, a potem na dworzec. Obyło się bez łez, bo zobaczymy się już za 3 tygodnie! :)
6 komentarze
Bardzo fajny blog kochana!! Wesolych Świąt ;)
OdpowiedzUsuńFajne to mieliście. :)
OdpowiedzUsuńW mojej szkole też jest organizowana wymiana z Niemiecką szkołą, ale ja nie uczę się niemieckiego...
+Ja też urodziłam się 15 lipca. :P
Skąd wiesz kiedy się urodziłam? :D
UsuńBo masz w opisie 'O mnie', że urodziłaś się w 587 rocznicę Bitwy pod Grunwaldem. :)
UsuńRzeczywiście :D
UsuńDzień pełen wrażeń widzę :)
OdpowiedzUsuń