Półrecenzja filmu " Kamienie na Szaniec". Gimnazjalisto PRZECZYTAJ lekturę.

By Marta Deląg - 21:59


W marcu tego roku na dużym ekranie pojawiła się ekranizacja mojej ulubionej lektury. Szkoły pielgrzymowały do kin i każda blogerka-gimnzjalistka musiała zamieścić recenzję w swoim wirtualnym pamiętniczku. Ja ciągle odkładałam rezerwację biletu, aż w końcu była ona niemożliwa.
Dzisiaj przypomniałam sobie o "Kamieniach". Przygotowałam przekąski, usiadłam wygodnie na łóżku i zaczęłam oglądać ukochaną lekturę.
Początek mi się nie podobał. Film zaczyna się urywanymi działaniami Małego Sabotażu. Po 5 minutach bohaterowie walczą już bronią. To jakiś żart? Połowę książki, w dodatku tę ciekawszą, streścić w 5 minutach?! Widz nie wie prawie nic o działaniach Małego Sabotażu, głównych bohaterach i ich przyjaźni. Prawdę mówiąc, do 40 minuty nie wiedziałam nawet, który to Alek, a który Rudy. Za to przyznaję, że aktor grający Zośkę został scharakteryzowany świetnie.


Nie wiem co było celem reżysera, ale film bardziej niż walkę i odwagę Polaków, pokazuje bezlitosność Niemców. Rozumiem, że należy uświadamiać młode pokolenia, jak było jeszcze 70 lat temu. Jednak gdybym oglądała "Kamienie" z młodszym bratem, przez 1/3 filmu zasłaniałabym mu oczy. 
Kolejnym mankamentem jest muzyka, a właściwie jej brak. Brak mi słuchu muzycznego, więc może się mylę, ale ja jej nie słyszałam. Wywołanie emocji bez muzyki w tle wymaga naprawdę dobrego aktorstwa. Z tego powodu, na mojej twarzy nic, oprócz odrazy (podczas wspomnianych wyżej scen) się nie pojawiło. 


"Kamienie na szaniec" to piękna książka o walce, poświęceniu, przyjaźni, miłości. Bohaterzy są tak dobrze opisani, że mam wrażenie jakbym ich znała. Dlatego za każdym  razem (z czterech) płakałam, gdy Alek umierał. W filmie jest on dla mnie obcym człowiekiem. Nawet nie doczekałam jego śmierci. Z ogromnym żalem (do producenta) w 55 minucie wyłączyłam film.

Gimnazjalisto, jeśli nie zależy Ci na poznaniu zasług polskich harcerzy podczas II Wojny Światowej, również tych niewymagających rozlewu krwi, to niech do przeczytania książki przekona Cię chociaż fakt, że z samego filmu kartkówki z lektury nie zaliczysz.

  • Share:

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Książka strasznie mi się podobała :)) W filmie nie podobało mi się to, że za mało było tam Alka, zrobili z niego postać niemalże drugoplanową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie czytałam tej książki.. Wyjechałam do Holandii zanim dowiedziałam się, że taka istnieje (aż mi nawet głupio). Ale zakupię ją latem, jak będę w Polsce. :)

    OdpowiedzUsuń