Festiwal Kolorów- prawdziwa fabryka endorfin

By Marta Deląg - 19:17

To już trzecie spełnione marzenie w te wakacje! Gdy tylko zobaczyłam poniższy filmik, dopisałam "uczestniczyć w Festiwalu Kolorów" do mojej listy "Befor I die...". I dziś wieczorem mogłam je wykreślić!





Przed
Docieramy do Kafe Plaża. Jest już sporo ludzi- grillują, piknikują, piją piwo, albo wszystko na raz. Czuć wakacyjno-sobotnią atmosferę. Mamy jeszcze dużo czasu, więc siadamy na trawie i gadamy. Nagle pojawiają się kobiety w zielonych strojach rozdające proszki holi. Biegniemy za falą i udaje nam się zdobyć torebki z kolorem.
Ludzie nie wytrzymują i otwierają torebki przed 19. Każdy chce dotknąć kolorowej mąki.
To przedwczesne rozpieczętowanie torebek okazuje się to dobrą decyzją, gdyż wbrew pozorom nie tak łatwo je otworzyć i (jak to określił jeden z uczestników) "otwieramy i jeb w górę" o 19 mogłoby nie wyjść.



Robimy pasujący do sytuacji make up. Nasze białe bluzki powoli stają się co raz mniej białe, gdyż tak jak przed Sylwestrem strzały słychać już godzinę przed północą- powietrze robi się kolorowe już kilka minut przed odliczaniem.






Jak bardzo się pomyliłam pisząc "kolorowe powietrze" przekonuję się...

W trakcie
Cztery...trzy...dwa...jeden...zero! Kilkaset osób zebranych w jednym miejscu wyrzuca w górę kilkadziesiąt kilogramów proszku w kilku kolorach. Widzę tylko go i radosnych ludzi. Czuję ogarniające mnie szczęście i smak mąki w ustach. Jest bajkowo!



Zdjęć w trakcie nie odważyłam się robić, bo i tak nic by na nich nie było widać. Dlatego powyższe fotki są autorstwa Mateusza Podrazy.






Po














kto to posprząta?
Gdy chmura kolorowego pyłu opada, słychać już tylko śmiech i dźwięk migawki. Wyglądamy jak ufoludki. Kiedy odwzajemniłyśmy już kilkanaście uśmiechów, zapozowałyśmy do kilkudziesięciu aparatów i nie mamy  ani grama proszkupostanawiamy wrócić do domu. Oczywiście po drodze musimy wstąpić do dwóch centrów handlowych, by zbadać reakcje ludzi. Od zdziwienia, przez wyśmianie, po zachwyt. "Extra, naprawdę extra", "Gdzie tak malują?".

Dziękuję Domi, że się ze mną wybrała, Festiwalowi Kolorów za zorganizowanie wydarzenia i spełnienie mojego marzenia oraz ludziom za naładowanie mnie pozytywnymi emocjami. Oby takich eventów było więcej we Wrocławiu!

  • Share:

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Dzień dobry, przeczytałem Pani wpis i niestety, mam kilka uwag ...

    OdpowiedzUsuń