Napisałam piękny wstęp na 650 znaków, ale kogo interesuje, że zjadłam schabowego i poszłam spać po szkole? Jedno kliknięcie i tabula rasa. Zostawiam tylko ostatnie zdanie z ex-wstępu.
NIE UMIEM SIĘ SKONCENTROWAĆ NA NAUCE
Nawet wiem czemu.
1. Mam ciekawsze rzeczy do robienia.
Wracam do domu tramwajem. Wyjątkowo nawet mogę rozsiąść się na plastikowym, czerwonym krześle. Z czystym sumieniem, bo w obrębie wzroku żadnej smutnej staruszki.
Mam dobry humor i robię wielkie plany.
Wrócę do domu i się pouczę.
Nie jestem zmęczona, więc pomysł wydaje się całkiem realny. Podzielę wielomiany, napiszę wypracowanie, przejrzę notatki na sprawdzian z geografii, poczytam "Potop". A potem wolny wieczór z herbatką i książką. Naprawdę mam na to ochotę.
15 minut później
Na stoliku obok łóżka leżą napoczęte i jeszcze virgo intacta książki oraz magazyny; obok filmy, które czekają, aż je w końcu obejrzę. Z czarnego plecaka wydobywa się płacz aparatu i obiektywów "Nosiłaś zgrzewki wody, żeby nas kupić, a teraz nawet nie chcesz nas wyprowadzić na dwór."
W głowie pojawia się myśl:
DOBA I TAK JEST ZA KRÓTKA. DLACZEGO MAM TRACIĆ CZAS NA UCZENIE SIĘ DEFINICJI, KTÓRYCH ZA TYDZIEŃ NIE BĘDĘ PAMIĘTAĆ?
Ale otwieram zeszyt i czytam. Musze zajrzeć do podręcznika, ale wyciągając go, moja dłoń przypadkiem trafia na gazetę, którą wczoraj kupiłam.
Przerwy są ważne. Zaraz wrócę do nauki.
Przeglądam dział o zdrowiu, czytam wywiad z Sebastianem Karpielem. Właściwie, to dawno nie słuchałam Zakopower. Puszczę sobie. Pół godziny później przypominam sobie o sprawdzianie. Jeszcze tylko sprawdzę Librusa, żeby upewnić się, że nie został odwołany.
2. Jestem online
Jestem skoncentrowana. Udało mi się zrobić już 2 zadania. Muszę tylko sprawdzić jeden wzór. Podłączam się do internetu. Telefon zaczyna wydawać znajome dźwięki powiadamiające o nowym lajku, serduszku, snapie, słówku, komentarzu, wpisie i mailu. Kliknę, sprawdzę, motywacja się przyda. Jeszcze tylko mu odpiszę i sprawdzę sytuację na blogu. O, ktoś skomentował. Wejdę na jego stronę. Nawet fajna. W inspiracjach miesiąca poleca bloga o podróżach. Muszę zobaczyć.
3. Za wygodnie
Czas na geografię. Na szczęście wystarczy przeczytać i zapamiętać. Rzucam zeszyt, podręcznik i siebie na łóżko. Pod głowę podusia, obok z głośników leci soundtrack z Amelii. Nauka może być przyjemna! Ruch słońca. Obrotowy. Obiegowy. Słońce. Jezioro. Krzak malin. Żmija. Kiszonka.
Tak, zasnęłam. Znowu.
Chyba powinnam uczyć się na siedząco. No ale na biurku leżą kosmetyki, zeszyty, kubki i jakieś kartki. Dla mnie nie ma miejsca, a nie będę tracić czasu na sprzątanie, bo mam go co raz mniej.
Pufa! Prosty i genialny mebel. Siadam, przykrywam się kocykiem. Czytam. Obym zapamiętała. Notatki nie zrobię, bo niewygodnie.
Urządzając pokój, chciałam żeby było przytulnie i wygodnie. Oprócz ukochanych wymienionych wyżej mebli, mam też mięciutki włochaty dywan. To wszystko odciąga mnie od twardego krzesła i biurka. Siedzę przy nim 8 godzin w szkole. Jednak tam umiem się skupić.
4. Nie jestem sama
Czas na lekturę! Jednak nawet przystojny i odważny Michał Wołodyjowski nie kręci mnie tak jak żywi ludzie. Nie dlatego, że jest niski!
Dlatego, tylko gdy ktoś się odezwie, zostawiam uroczego wąsacza z jego problemami i odpowiadam, odpisuję, oddzwaniam. No dobra, możecie "od" wstawić w nawias, bo sama zagaduję. Nigdy nie mam takiej ochoty na rozmowy z ludźmi, jak wtedy gdy powinnam się uczyć.
NIE UMIEM SIĘ SKONCENTROWAĆ NA NAUCE
Nawet wiem czemu.
1. Mam ciekawsze rzeczy do robienia.
Wracam do domu tramwajem. Wyjątkowo nawet mogę rozsiąść się na plastikowym, czerwonym krześle. Z czystym sumieniem, bo w obrębie wzroku żadnej smutnej staruszki.
Mam dobry humor i robię wielkie plany.
Wrócę do domu i się pouczę.
Nie jestem zmęczona, więc pomysł wydaje się całkiem realny. Podzielę wielomiany, napiszę wypracowanie, przejrzę notatki na sprawdzian z geografii, poczytam "Potop". A potem wolny wieczór z herbatką i książką. Naprawdę mam na to ochotę.
15 minut później
Na stoliku obok łóżka leżą napoczęte i jeszcze virgo intacta książki oraz magazyny; obok filmy, które czekają, aż je w końcu obejrzę. Z czarnego plecaka wydobywa się płacz aparatu i obiektywów "Nosiłaś zgrzewki wody, żeby nas kupić, a teraz nawet nie chcesz nas wyprowadzić na dwór."
W głowie pojawia się myśl:
DOBA I TAK JEST ZA KRÓTKA. DLACZEGO MAM TRACIĆ CZAS NA UCZENIE SIĘ DEFINICJI, KTÓRYCH ZA TYDZIEŃ NIE BĘDĘ PAMIĘTAĆ?
Ale otwieram zeszyt i czytam. Musze zajrzeć do podręcznika, ale wyciągając go, moja dłoń przypadkiem trafia na gazetę, którą wczoraj kupiłam.
Przerwy są ważne. Zaraz wrócę do nauki.
Przeglądam dział o zdrowiu, czytam wywiad z Sebastianem Karpielem. Właściwie, to dawno nie słuchałam Zakopower. Puszczę sobie. Pół godziny później przypominam sobie o sprawdzianie. Jeszcze tylko sprawdzę Librusa, żeby upewnić się, że nie został odwołany.
2. Jestem online
Jestem skoncentrowana. Udało mi się zrobić już 2 zadania. Muszę tylko sprawdzić jeden wzór. Podłączam się do internetu. Telefon zaczyna wydawać znajome dźwięki powiadamiające o nowym lajku, serduszku, snapie, słówku, komentarzu, wpisie i mailu. Kliknę, sprawdzę, motywacja się przyda. Jeszcze tylko mu odpiszę i sprawdzę sytuację na blogu. O, ktoś skomentował. Wejdę na jego stronę. Nawet fajna. W inspiracjach miesiąca poleca bloga o podróżach. Muszę zobaczyć.
3. Za wygodnie
Czas na geografię. Na szczęście wystarczy przeczytać i zapamiętać. Rzucam zeszyt, podręcznik i siebie na łóżko. Pod głowę podusia, obok z głośników leci soundtrack z Amelii. Nauka może być przyjemna! Ruch słońca. Obrotowy. Obiegowy. Słońce. Jezioro. Krzak malin. Żmija. Kiszonka.
Tak, zasnęłam. Znowu.
Chyba powinnam uczyć się na siedząco. No ale na biurku leżą kosmetyki, zeszyty, kubki i jakieś kartki. Dla mnie nie ma miejsca, a nie będę tracić czasu na sprzątanie, bo mam go co raz mniej.
Pufa! Prosty i genialny mebel. Siadam, przykrywam się kocykiem. Czytam. Obym zapamiętała. Notatki nie zrobię, bo niewygodnie.
Urządzając pokój, chciałam żeby było przytulnie i wygodnie. Oprócz ukochanych wymienionych wyżej mebli, mam też mięciutki włochaty dywan. To wszystko odciąga mnie od twardego krzesła i biurka. Siedzę przy nim 8 godzin w szkole. Jednak tam umiem się skupić.
4. Nie jestem sama
Czas na lekturę! Jednak nawet przystojny i odważny Michał Wołodyjowski nie kręci mnie tak jak żywi ludzie. Nie dlatego, że jest niski!
Dlatego, tylko gdy ktoś się odezwie, zostawiam uroczego wąsacza z jego problemami i odpowiadam, odpisuję, oddzwaniam. No dobra, możecie "od" wstawić w nawias, bo sama zagaduję. Nigdy nie mam takiej ochoty na rozmowy z ludźmi, jak wtedy gdy powinnam się uczyć.
Przyczyny zdiagnozowane. Czas na lekarstwa!
W pokoju za dobrze, to może inne pomieszczenie? Z jak najmniejszą ilością fajnych rzeczy i najlepiej bez zasięgu wifi. Osobiście nigdzie nie skupiam się tak dobrze, jak rano w tramwaju i w bibliotece. Lubię też uczyć się na trawie, ale nią sezon się skończył.
2. Offline
Wyciągnij kabel z routera, albo oddaj współlokatorowi telefon i powiedz, żeby oddał za godzinę. Ucząc się, nagle stwierdzasz, że musisz coś sprawdzić w internecie. Zapisz to na kartce. Sprawdzisz za godzinę. Teraz rób dalej.
3. Blokada na fejsa
Jeśli jednak punkt 2 jest niewykonalny, możesz zablokować te strony, na które najczęściej "przypadkiem" wchodzisz. Polecam aplikację na Google Chrome Stayfocused. Można wybrać strony (albo cały internet) i czas na jaki mają być zablokowane, a także ustalić dzienny limit. Np. 20 minut facebooka dziennie. Po tym czasie zamiast niebiesko-białej strony z tysiącem selfie moich znajomych, pojawia się:
I muszę czekać do północy, żeby zobaczyć kolejne takie same zdjęcie.
Jest też wersja na smartfony blokująca poszczególne aplikacje, internet, wiadomości, czy połączenia.
4. F11
To skrót klawiszowy. Bardzo przydatny podczas pracy na komputerze, np. pisania wypracowania. Pozwala przejść do widoku "pełny ekran". Wszystkie rozpraszające karty oraz "pasek startu" znikają z pola widzenia i można się skoncentrować na literkach.
Polecam wszystkim blogerom :)
5. O tej godzinie się śpi
Najbardziej efektywna jestem wcześnie rano i w nocy. Ale "nocnych typów" jest zdecydowanie więcej niż porannych. Dlatego kiedy robię coś o 5 rano, to nawet mimo wielkich chęci, nie mam do kogo zagadać. Liczba aktywnych osób na chacie jest 68 razy mniejsza niż w godzinach wieczornych.
Tyle razy zostałam zbluzgana przez obudzonych przyjaciół, że już się powstrzymuję od dzwonienia przed 8 w weekendy.
W domu też nikt niczego ode mnie nie chce. Mogę więc całą uwagę skupić na tym, czym się zajmuję.
6. Focus music
Nie od dziś wiadomo, że odpowiednia muzyka wpływa na nasz mózg i poprawia koncentrację. Nie trzeba od razu kupować wszystkich albumów Mozarta. Wystarczą dwa słowa wpisane w Youtube, Spotify, albo po prostu przeglądarkę. Focus music.
A dla stosujących się do punktu 2. polecam 99,2. Tajemnicze cyferki oznaczają częstotliwość na jakiej we Wrocławiu można odbierać moją ulubioną stację- RMF Classic. Dużo filmowej muzyki, trochę klasyki. Pomocnej w koncentracji.
7. Focus papu
Czekolada, orzechy i woda. Nic się nie zmieniło ;)
8. Biurko. I tylko biurko.
Już lepiej jak zrzucę z niego wszystko na podłogę i odrobię lekcje, na czystej, płaskiej powierzchni, niż urządzę na nim wernisaż pięknych zdjęć, ale siłę tarcia policzę na łóżku.
I to jest moje wyzwanie na następne 30 dni.
Odrabiać lekcje przy biurku. Siedzieć przy nim przynajmniej 30 minut dziennie.
Macie jakieś własne sposoby na koncentrację? Chętnie przeczytam i wypróbuję. :)
3 komentarze
Święta prawda. Żeby tylko dało się wprowadzić w życie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńAż za dobrze to znam :P Ale ja po prostu nie potrafię uczyć się przy biurku! :P
OdpowiedzUsuń