Co mi w maju nie wyszło

By Marta Deląg - 19:16

Miesiąc temu zgubiłam się jeżdżąc rowerem. Odcięta od internetu i hałasu usiadłam na trawie i spontanicznie spisałam "majowe nadzieje". Przyszedł czas na przyznanie się co mi wyszło, a co nie.

1. Mieć 3 z fizyki i matmy
Wiem, że to powinien być raczej plan na czerwiec, ale jednak zagrożenie z fizyki szybciej mnie zmotywowało. Tylko teraz nie wiem, czy mogę zadanie odhaczyć, bo obecnie moja sytuacja wygląda pięknie. Pytanie- jak bardzo się zmieni po wynikach egzaminów?



2. Naprawić włosy
Znowu mam problem ze stwierdzeniem, czy się udało. Podcięłam końcówki, wróciłam do odżywki, która kiedyś bardzo mi pomagała, kupiłam maskę do włosów, robiłam też maseczki z siemienia lnianego i w końcu uzupełniłam zapas jedwabiu. Wydaje mi się, że włosy, a szczególnie ich końcówki wyglądają lepiej, ale jednoznacznie nie mogę tego stwierdzić, bo nie zrobiłam zdjęcia "przed".

A teraz wypłucz wszystkie ziarenka z włosów, mądralo.
3. Spędzić świetny czas w Niemczech
No, w końcu z czystym sumieniem odhaczam. Jeśli jeszcze nie widziałeś tych pięknych miejsc to polecam (wyjątkowo więcej zdjęć niż słów):


4. Zagrać na Gitarowym Rekordzie Guinessa


5. Robić coraz lepsze kawy
"Coraz lepsze", nie "najlepsze", dlatego wykonane! Eksperymentuję ze spieniaczką, lodem, lodami, przyprawami, czekoladą i bitą śmietaną. Ani jednego z moich chai latte  (to w sumie bardziej herbata, niż kawa) nie dało się pić. Za to mrożona kawa z lodami orzechowymi była przepyszna. Szkoda, że po sesji zdjęciowej była już nieco roztopiona.



  
6. Eksperymentować z ziołami
Spokojnie, chodziło mi o lemoniady. Znowu nie sprecyzowane, więc wykonane w połowie, bo lemoniadę z miętą zrobiłam tylko raz. I dzisiaj drugi, ale już się nie liczy. 

niezbyt fotogeniczna, ale dobra :)

7. Czytać blogi po angielsku i niemiecku
To pomysł jak połączyć pasję z czymś pożytecznym. Wykonany w połowie, bo nawet nie szukałam niemieckich blogów. Z tych anglojęzycznych najbardziej podoba mi się ten. Oczywiście z zadania nie rezygnuję. Kiedyś muszę się tego angielskiego nauczyć. A robiąc to co uwielbiam, nie zniechęcam się.

8.Przeżyć semestralne
Cóż, żyję :)
Ale jeszcze 3 egzaminy przede mną.

W chwilach rezygnacji flirtuję z tabletem

Grunt to czekolada

9. Napisać 10 wpisów na bloga
Było 12, więc duży ✔
W dodatku wczoraj około północy stuknęło mi 10000 wyświetleń. Dziękuję :)





10. Pomalować pokój i lustro.
Połowę zadania spełnił mój tatuś na początku miesiąca. Ja podjęłam się ciężkiego wyboru koloru farby.

Sposób na niezdecydowanie. Póki nie wybierzesz będziesz miała na ścianie dwie plamy.
11. Wygrać coś w internecie
Sromotna klęska. Nawet nie mogę zrzucić winy na pecha, bo po prostu niczego wygrać nie spróbowałam. 

12. Pójść na Noc Muzeów
Wykonane!


13. Co najmniej 3 "tygodniowe wyzwania"
Pod cudzysłowem kryje się pomysł na serię wpisów. Niestety w maju nie udało się mi jej zacząć. Wypisałam sobie tylko pomysły wyzwań. Jednak mimo, że ani jednego oficjalnie nie zaczęłam, "przypadkowo" wypełniłam 3! 

I Jeździć codziennie rowerem do szkoły
Był taki upalny, majowy tydzień, gdy siedzenie w dusznym, zatłoczonym i śmierdzącym potem tramwaju zamieniłam na rower. Każdego dnia jeździłam inną trasą. Mimo, że wciąż nie znalazłam tej idealnej, bardzo polubiłam ten rodzaj transportu. Pedałuję, gdy tylko pogoda i mój strój mi  pozwalają. 

Rynek z rana
selfie w cieniu
II Jeść różne kasze, płatki i otręby
Moje małe uzależnienie od wczesnego dzieciństwa to płatki z mlekiem. Zobaczyłam jednak ile chemii i cukru one zawierają i postanowiłam zamienić je na zdrowszą wersję. Kupiłam płatki owsiane i żytnie, otręby i zarodki pszenne oraz kilka kasz. Pokochałam to wszystko. Nie ma dnia bym czegoś z tego nie jadła. Otręby i płatki zbożowe lubię wsypywać do jogurtu naturalnego. A w sezonie truskawkowym te owoce lądują w prawie każdym moim śniadaniu, czy podwieczorku.

Sierota ja


III Jeść siemię lniane
Te małe, tanie ziarenka mają cudowne właściwości m.in. przyspieszają porost włosów. Może ten kleik nie wygląda apetycznie, ale mi smakuje.


IV przeczytać w tydzień 1000 stron (to mi akurat nie wyszło)
Szkoda, że drzwi otwarte na Legimi były tydzień przed komunią brata i egzaminami. Udało mi się skończyć tylko "Gwiazd naszych wina", do połowy przeczytałam obie książki Kominka i jedną Ani oraz "Bóg nigdy nie mruga". Wszystkie bardzo polecam już teraz. Zacznę się za nimi rozglądać po przeczytaniu "Potopu" ;)


Znowu siedzę na trawie. Tym razem w zasięgu wifi i kończąc ten wpis już myślami (ciałem zresztą też) jestem w czerwcu. Do głowy wpadają mi pomysły, które zaraz zapiszę na nowej liście. Chętnie wysłucham Waszych propozycji :)

  • Share:

You Might Also Like

6 komentarze

  1. Gratuluję tylu wyświetleń :)
    Na który kolor ścian się zdecydowałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie cały pokój jest fioletowy, a "komin" w tym jaśniejszym kolorze, w którym mam większość mebli :)

      Usuń
  2. Super pomysł na wpis. (;

    zapraszam
    www.twocommasandone.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rowery górą! :) Ja jeżdżę do szkoły o każdej porze roku, pogodzie i niepogodzie :) Nawet jak szalał "Ksawery" ale potem sama uznałam,że to przeginka. Cóż,mam co wspominać ;p

    OdpowiedzUsuń